niedziela, 14 października 2012

EVOLUTION



Pewnie mało kto zastanawiał się dlaczego w telewizji w latach 80’ i 90’ było tyle Amerykańskich filmów związanych ze wschodnimi sztukami walk w których źli byli zawsze Azjaci typu Tong Po. Zawsze występowali nieśmiertelni bohaterowie typu Sylwek Stallone jako Rambo albo Rocki, Arni Schwarzenegger jako chociażby Terminator (germ. Schwarz – Czarny, Negger – murzyn, Schwarzenegger – czarny murzyn).
Otóż po przegranej przez Amerykanów wojnie w Wietnamie należało zatuszować sprawę aby morale społeczne nie podupadły dlatego poprzez rozrywkowe filmy wbijano motłochowi na całym świecie, że amerykańscy żołnierze to nieśmiertelni bohaterowie którzy zawsze mimo iż dostają wpierdol przez 11 rund to w ostatniej wygrywają a źli zawsze byli nasi (niewinni) wrogowie.
Dziś w kinie Amerykańskim możemy zaobserwować zjawisko które nazywam efektem Jelcyna a mianowicie prawie zawsze pojawia się jakiś element związany z Rosją, rosyjska mafia, rosyjski szpieg, rosyjska kochanka, rosyjski naukowiec etc. W kilku początkowych scenach bohaterowie którzy grają Rosjan są negatywnymi postaciami jednak z biegiem fabuły okazuje się iż jednak Rosjanin to przyjaciel. Ten zabieg jest ewidentnym ruchem społecznym który ma ocieplić relacje Rosyjsko-Amerykańskie w świadomości ludności oraz na politycznej arenie międzynarodowej. Manipulacja przy pomocy pośredniego opiniotwórczego nakazu jakim są media. Rosja nigdy nie prowadziła w dziejach historii agresywnej polityki względem innych państw bez wcześniejszej inicjacji przez inne państwo i to raczej w ramach korzystnej samoobrony. Amerykanie wiedzą, że Rosja posiada wiele zasobów ropnych podobnie jak i wiedzą, że ciężko podbić Rosję bo Rosjanie się nie pierdolą w tańcu.

Zimna wojna nadal trwa.
Dlaczego w telewizji jest tyle filmów akcji, morderstwa, zamachy, bomby, szpiedzy, krew, przestępstwa? Dlaczego oglądamy horrory dla rozrywki a film który w swoich klatkach miał za mało efektów specjalnych i z przewidywalnym happy endem już nas nie bawi? Dlaczego w wiadomościach telewizyjnych po 18:00 słychać tylko o tym jak jest źle, o bezrobociu, kryzysie, zamachach terrorystycznych, kataklizmach mimo iż mogłyby zostać wyświetlone bardziej pozytywne informacje? Moim zdaniem jesteśmy celowo przyzwyczajani do zła, agresji, kryzysu, warunków bytu zbliżonych do tych po kataklizmach abyśmy mogli to zaakceptować.
Według kalendarza majów 21.12.2012 nastąpi koniec świata. Nasz kalendarz prowadzimy od narodzin człowieka zwanego Chrystusem a przecież Majowie swój kalendarz opracowali dużo wcześniej przed jego narodzinami a więc nie trudno się domyślić iż ten dzień kierując się logiką i kalendarzem Majów już dawno miał miejsce.
Kryzys jest sztucznym wytworem najbardziej wpływowych ludzi świata. Wszystko rozbuja się o ropę? Wszystkie maszyny produkcyjne, komunikacja, transport morski, lotniczy i lądowy wszystko staje w miejscu i następuje kompletna rozpierducha systemu. Amerykanie od 12 lat zalewają ropą za cenę ludzkiego życia stare kopalnie złota z czasów wojny secesyjnej i jeśli dziś na świecie skończyła by się ropa to USA ma jeszcze zapas na kolejne 50 lat i oficjalnie stała by się Bogiem Świata i jedyną sprawnie działającą gospodarką przez półwieku w którym inne państwa zdołają opracować inną technologię przekładającą się na energię którą zresztą już opatentowali amerykańscy naukowcy a więc w grę wchodzi tylko wykup licencji a więc znowu kasa, kasa i jeszcze raz kasa.
Zamiast atakować bezwzględną Rosję lepiej napaść na zacofanych Arabów którzy również mają wiele ropy gdyż szanują ziemie a biorąc pod uwagę iż zostali niewinnie wplątani w zamach terrorystyczny na WTC a Terrorysta nr. 1 pewnie nadal żyje i pije razem z Bushem 18 letnią whiskey z czaszki Chrystusa to zapewne taki kierunek będzie zdecydowanie łatwiejszy niż walka z Rosjanami.


Jeśli 21.12.2012 ludzie podświadomie będą czekać na koniec świata to znaczy, że jest to idealny moment do globalnego konfliktu zbrojnego ponieważ motłoch nie będzie miał 100% pretensji do świata bo przecież tak miało być tak napisano w Biblii, kalendarzu Majów i nawet była wzmianka w Koranie o Świętej Wojnie.

Wojny były, są i będą i w pewnym sensie to rozumiem. Wyobraź sobie, że trwa III Wojna Światowa a ty jesteś teraz przez małe ‘t’ bowiem wojna to:
- brak osobowości i personalizacji
- brak bezrobocia
- brak emerytów i rencistów
- brak inwalidów, upośledzonych i chorych jednostek nie zdolnych do pracy
- brak skromności i tchórzostwa
- brak idei feministycznej
- brak zazdrości
- brak chciwości
- brak nudy i rozrywki

Wszystko czego powyżej brak umiera jako najsłabsze ogniwo lub zostaje odepchnięte na ostatni plan bowiem teraz liczy się:

- integracja społeczna
- budowa szkół i szpitali
- reforma ustroju politycznego
- otwarcie wszystkich rynków pracy
- import i produkcja wszystkich dóbr świata
- odbudowa domów
- zawieranie małżeństw
- wsparcie duchowe (reinkarnacja Kościoła Katolickiego)
- rozmnażanie się czyli budowanie nowego świata

„Wielu skromnych chłopców chodzi po chodnikach tego świata a to znaczy, że prawdziwi mężczyźni już dawno leżą w ziemi – nazwijmy ich chociaż bohaterami”

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad czymś co zapewne trapiło wielu przede mną – po co żyjemy na tym świecie?

Ziemia od początku jak tylko zaczęła się kręcić wznieciła na swojej powierzchni procesy anaboliczne i kataboliczne czyli proces budowy i rozpadu. Niema życia bez śmierci, niema wiosny bez jesieni, niema młodości bez starości. Wszystko umiera a nasze geny ewoluują w organizmach naszych potomków którzy będą żyli w innym świecie. Papuga nie bez powodu jest kolorowa choć pierwsza papuga pewnie wyglądała jak gołąb, ryby głębinowe jak na przykład Melanocetus johnsonii poprzez specjalne komórki potrafią sobie rozświetlać otoczenie, węgorz produkuje energię elektryczną od tysięcy lat a nie zna się na kolektorach słonecznych, elektrowniach wiatrowych, dynamie od roweru czy agregatach na benzynę. Jeśli jesteś wegetarianinem to wytłumacz mi proszę po co Ci kły?
Człowiek jest już w pełni przystosowany do życia na tym świecie – wystarczą dwie ręce do zabijania, dwie nogi do poruszania się para oczu, uszu i zęby do przeżuwania różnego pokarmu a więc jak możemy jeszcze ewoluować? Oczywiście intelektualnie.
Weźmy sobie na tapetę język i telepatię - człowiek poprzez progres cywilizacyjny cały czas rozwija zdolności umysłowe tworząc nowe bezdźwięczne znaki. Dla przykładu mogę przytoczyć sytuację drogową gdy prowadzimy samochód i ktoś nam w zależności od sytuacji mrugnie raz światłami. Ten świetlny znak możemy rozumieć na kilka sposobów w zależności tak jak napisałem wyżej od sytuacji a mianowicie może to oznaczać, że ktoś nam pomaga włączyć się do ruchu czyli nas „wpuszcza” albo przypomina o zapaleniu świateł mijania albo ostrzega przed policją lub wita się z nami jako znajomy. Innym przykładem może być kiwanie głową na TAK lub na NIE, przewracanie gałkami ocznymi i wiele innych o których nie chce mi się już pisać.

Moja odpowiedź na pytanie po co żyjemy brzmi – dla ewolucji a wojna jest jej częścią.


A teraz idę gotować obiad.

1 komentarz:

Najlepsze Blogi